Po raz trzeci startując w Dakarze, Rieju Team zmierzył się z najtrudniejszą i najbardziej złożoną edycją od czasu rozpoczęcia rywalizacji w Arabii Saudyjskiej. Kierowcy nie tylko walczyli z konkurencją, ale także stawiali czoła wymagającemu i ciągle zmieniającemu się terenowi, a także niesprzyjającym warunkom pogodowym, które trwały przez kilka etapów, ulewnym deszczom i zimnej pogodzie, które skomplikowały przebieg wyścigu, z kilkoma godzinami odpoczynku i wieloma kilometrami przed sobą. Doświadczenia były bardzo intensywne, a zespół przeszedł przez bardzo pozytywne, ekscytujące chwile, ale także te niekorzystne.
Największym pozytywem było osiągnięcie celu, który wyznaczył sobie Patricio Cabrera, czyli zdobycie podium Dakaru jako finiszer; towarzyszyliśmy chilijskiemu jeźdźcowi w spełnieniu marzenia o wystartowaniu w jego dziesiątej edycji i zostaniu w wieku 32 lat najmłodszym Legendarnym kierowcą, który ukończył Dakar (10 ukończonych rajdów). Tym kamieniem milowym z dumą zakończyliśmy obchody 80 rocznicy powstania Rieju: 1942-2022.
Nie możemy zapomnieć o pozytywnych uczuciach których nikt nam nie odbierze, takich jak występy Sandry Gomez, start w Dakarze po pokonaniu długiej choroby, która bardzo osłabiła ją fizycznie, ale mimo to nadal chciała walczyć w rajdzie, aby spróbować wygrać klasę kobiet. W rzeczywistości Sandrze udało się nie tylko stanąć na starcie, ale na piątym etapie była już liderem swojej kategorii, co wywołało eksplozję radości wśród wszystkich członków ekipy.
Bardzo dobrze wystartował również Dani Nosiglia w klasyfikacji generalnej, do czasu upadku, który spowodował spadek pozycji. Dzięki swojej wytrwałości każdego dnia stawał się coraz bardziej konkurencyjny, poprawiając swoją pozycję w porównaniu z poprzednimi edycjami, plasując się w kilku etapach w pierwszej dziesiątce.
Diego Llanos, jeden z najlepszych kierowców enduro w Argentynie, bardzo mocno wystartował w Dakarze, szybko walcząc w czołowej 25-tce i zajmując drugie miejsce w Rally2, którą to pozycję utrzymywał przez kilka etapów.
Dakar 2023 zostanie zapamiętany ze względu na ekstremalną trudność, niesprzyjającą pogodę i incydenty techniczne, które spowodowały wycofanie się z rywalizacji wielu zawodników, w tym dwóch z naszego zespołu. Teraz nadszedł czas, aby ocenić sytuację, kontynuować pracę i poprawić się, by na kolejną edycję w 2024r wyjechać jeszcze silniejszym.
Relacje kierowców
Daniel Nosiglia:
„Jestem już w Boliwii. Cóż, prawda jest taka, że jestem bardzo szczęśliwy. To był dla mnie bardzo trudny Dakar, ale myślę, że mamy więcej pozytywów niż negatywów. Mieliśmy wiele problemów w pierwszym tygodniu, w drugim też, ale myślę że najważniejsze było pokonanie i rozwiązanie każdego z nich. Pamiętam mój występ na wszystkich etapach, gdzie nie mieliśmy problemów, walczyłem z najlepszymi kierowcami na świecie i taki był cel. Niestety nie udało mi się dotrzeć do mety, ale na pewno wrócę silniejszy. Specjalne podziękowania dla całego zespołu i wszystkich ludzi, którzy mnie wspierali przez cały rajd.
Patricio Cabrera:
„Właśnie przybyłem do Chile, długa podróż, ale bardzo miła, tutaj zostałem powitany przez przyjaciół i prasę. Jestem bardzo zadowolony z tego Rajdu Dakar, spełniłem wszystkie założone cele i cieszę się, że wróciłem zdrowy. To był jeden z najtrudniejszych Dakarów, w których brałem udział, dobrze się bawiliśmy, zespół był niesamowity, a motocykl doskonały. Myślę, że Dakar powrócił do swojej pełnej przygód esencji”.
Sandra Gomez:
„Na Dakar pojechałam z lekką przepukliną lędźwiową, dwa tygodnie przed startem rajdu byłam jeszcze leczona. Prawda jest taka, że było super, bo prawie nie bolało. Ale mój organizm wciąż był wyczerpany mononukleozą, prawie nie miałam mięśni. Dałam z siebie wszystko, aby pojechać w Dakarze najlepiej, jak mogłam, ale miałam chory palec, silne przeziębienie itp. W pewnej chwili pomyślałam, że gdybym nie miała już szans na zwycięstwo lub ukończenie wyścigu na dobrej pozycji, może lepiej byłoby wrócić do domu i wyzdrowieć, ponieważ przede mną jest jeszcze kilka miesięcy rekonwalescencji. Reprezentowanie hiszpańskiej marki, takiej jak Rieju, było zaszczytem”.